czwartek, 30 października 2014

K jak Kokon i wykrój rodem z horroru

Z okazji stuknięcia dziesiątki odwiedzin na liczniku mojego sklepu postanowiłam zrobić sesję. Tym razem moja własna wariacja na temat litery k. A jako że mamy już jesień...


...nastała pora człowieka-kokona.


Pora na skulenie się pod kocem z filiżanką gorącej czekolady i z książką.


W końcu trzeba jakoś przetrwać tą jesień.

Jak widać i Sadako i Pat wolą spędzać ponure jesienne dni na lekturze i zabezpieczaniu się przed chłodem.


Pora na drugi temat, czyli horror. Rodem z wykroju. A może odwrotnie?
(Przepraszam za jakość zdjęć, robione były o zmierzchu. No i pognieciony materiał, ale to mogę zmienić dopiero po uzbieraniu na nowe żelazko.)
Swego czasu znalazłam wykrój pasujący na lalki BFC Ink, do tego zawierający kilka wersji zwykłego Tshirtu. Ucieszyłam się, wydrukowałam wykrój, no i wzięłam się za szycie.



Rezultat jest - delikatnie mówiąc - ze dwa razy większy od lalki. Dodatkowo zwęziłam to dwa razy, a i tak jest za duże. A powinno wyglądać tak.

Wydrukowałam wykrój raz jeszcze, tym razem zaznaczając opcję 'dopasuj do marginesów' z nadzieją, że może tym razem będzie lepiej.


To jeszcze można uznać za luźny Tshirt. I tak zwęziłam ile się dało.

W końcu odczepiłam się od cudowania z ustawieniami wydruku i sama przerobiłam draństwo w fotoszopie. Tym razem wygląda jak powinno.


Chyba mam na razie dosyć szycia. Przynajmniej póki mnie nie trafi pomysł. A nowe Tshirty są już w sklepiku.