środa, 11 stycznia 2017

I po świętach

Nie planowałam znikać z powierzchni internetu na tak długo, ale, jak wiadomo, nic nie wychodzi jak by się chciało. I tak dwa miesiące straciłam z życia przez skutki uboczne leków - miesiąc na minięcie zawrotów głowy i drugi miesiąc na dojście do siebie. Potem było kończnie komisza, szukanie odpowiednich leków, i inne domowe rozrywki. Planowane posty diabli wzięli, bo jak miałam czas to nie miałam siły, albo było za późno by robić zdjęcia. Ale przejdźmy do rzeczy. Święta minęły, a zdjęć brak. Sesja jednakże jest w świątecznych klimatach, pomijając brak lalkowej choinki, którą parę lat temu matka tak dobrze schowała, że do dzisiaj jej nie znalazłam. Po Świętach dostałam mały stroik, ale cóż. Pomimo braku choinki Sadako i Pat cieszyły się bardzo. Na Mikołajki dostały identyczne piżamki, a pod choinkę kapcie. Do tego ciepłe czapki, mikołajowe skarpety, grę i szkatułkę z całym kompletem biżuterii. Sadako od razu przymierzyła kolczyki, a Pat dorwała białą czapkę.


Dziewczęta radośnie rzuciły się na prezenty.


Pat przymierzyła czapkę. Do twarzy jej, nieprawdaż?


Najpierw rozpakowały grę.


Czapka Sadako.


Szkatułka wzbudziła zachwyt.


Tak samo biżuteria, dziewczętą nie mogły się zdecydować która im się najbardziej podoba.


Skarpeta niestety pusta, ale to nie przeszkadza. Prezentów jest w nadmiarze.


Jeszze trochę biżuterii i czapeczki.


Sadako nie mogła się nie pochwalić kolczykami pasującymi kolorystycznie.


Jak widać dziewczęta się obłowiły. Życzę wszystkim do Siego Roku, oby był lepszy niż poprzedni!

piątek, 9 września 2016

Kulisy - wrzućmy coś na ruszta, czyli skąd brać lalkowe żarcie

Pomysł na ten post podsunęły mi komentarze do poprzedniego. No bo Barbioszki i reszta lalkowego tałatajstwa ma łatwo, żarcie w ich rozmiarze mozna znaleźć wszędzie. Dla tych większych natomiast sprawa nie jest tak prosta. Chcę przedstawić parę źródeł takowego i pomysłów. A zatem *fanfary*

Zrób to sam.


Czyli kreatywne wykorzystanie fragmentów opakowań, czy nawet ulotek reklamowych. Papierki od cukierków, opakowania od herbatników czy serka pleśniowego, a nawet po czekoladzie. Zasada pierwsza brzmi - nadaje się do wykorzystania tak długo jak pasuje rozmiarem. I tyle. Poniżej fotki przykładowe. Jak widać zastosowanie znalazło niemal wszystko.

Z jednego opakowania wychodzą dwie miniaturki, niestety nie w identycznym rozmiarze.

Opakowania po herbatnikach...

Papierki po cukierkach, papier i klej. Wystarczy nieco cierpliwości.

Ulotki reklamowe podklejone kilkoma warstwami papieru lub pianką kreatywną też się sprawdzają.

A tu wystarczy do środka nasypać kolorowych koralików i gotowe!

Czekoladki pakowane osobno to jest to.

Osobną podkategorię tworzą printables, któryh bardzo dużo można znaleźć na blogach zagranicznych. Wystarczy wydrukować, skleić, i cieszyć się miniaturowym żarciem.

Gorąca czekolada na zimę.

Można je znaleźć wpisując w gugla "printables American Girl", a można poszukać tu:
http://www.paperminis.com/misc-subjects/free-paperminis-club.htm <= po zapisaniu się do newslettera otrzymujecie link do kilkudziesięciu projektów w kilku różnych skalach. Uwaga, inne kategorie na tej stronie są płatne!
http://chomikuj.pl/anms2a/Printables/*c5*bcywno*c5*9b*c4*87 <= hasło to imię chomika. Imię, nie nazwa!

Kolejną podkategorię tworzy żarcie z modeliny, kleju, filcu, papieru i czego kto użyje. Tutaj nie ma zdjęć jedynie lista linków do najciekawszych stron. Każda ze stron posiada własny kanał youtube. http://myfroggystuff.blogspot.com/
http://www.americangirlideas.com/
http://www.americangirlfan.com/doll-food/ http://joannes18dolls.blogspot.com/
https://www.youtube.com/user/1utubaccount


Kup mi to, mamo.


Czyli gdzie, co i jak. Tutaj warto zwrócić uwagę na sklepy papiernicze jak i drogerie, gdzieniegdzie można znaleźć błyszczyki do ust w opakowaniu w kształcie babeczek czy lodów. Prawdziwą żyłą złota są też hurtownie florystyczne, tutaj warto pytać o owoce na piku. Także breloczki, zawieszki, magnesy i podobne drobiazgi podchodzą pod tą kategorię.
Przy okazji - szukając gumek na allegro warto w wyszukiwarkę wrzucić "Iwako". To firma, która wyprodukowała te cudeńka i zapoczątkowała na nie modę.

Gumki. Najlepiej szukać w chińczykach.

Breloczki. Giełda, alle, i każdy kiosk.

Breloczki ciąg dalszy.

Magnesy. Tutaj mozna znaleźć hamburgery, kufle piwa, róźnorakie żarcie jak i powyższe miniaturki.

I podkategoria najciekawsza, czyli sklepy spożywcze. Tu zaliczają się również wszelkie czekoladki typu jedna kostka czekolady pakowana osobno, sosy chili w małych buteleczkach, jak i ciekawsze znaleziska. Wato mieć oczy szeroko otwarte!

Lody typu porcyjka na raz.

Marmolada na śniadanie w słoiczku, zamiast w plastikowym pojemniku.

Życzę Wam wszystkim pomyślnych łowów!

czwartek, 1 września 2016

Powrót?

Nie było mnie tu już prawie rok... i jakoś ciężko wrócić do lalkowania. Nawrót depresji wywołany odejściem ukochanego psiaka na dobre wyłączył mnie z obiegu. Ostatnio staram się jakoś wygrzebać z dołka i w porywie kreatywności zrobiłam kilka zdjęć, zachęcona do tego sporą ilością łupów.


Pomimo słonecznej pogody warto się cieplej ubrać.


Najlepiej włożyć sweterek i kolorowy szal.


Pod spód letnią tunikę w słonecznym kolorze.


Nie można zapomnieć o kolczykach...


...ani o ładnej fryzurze.

Warto się również pochwalić nowymi nabytkami. Biżuterią, żarciem kupnym i robionym własnoręcznie, jak i zakupami szkolnymi.



Jako ciekawostkę dodam, że grzybki są wyrzeźbione z kasztanów, dostałam od znajomej, natomiast koszyczek to praca własnoręczna, szkielet z tektury oklejony najzwyklejszym sznurkiem.

poniedziałek, 30 listopada 2015

S jak Szalik

Wyzwanie drugie czyli szaliki we wszystkich kolorach tęczy. Miniatury robione własnoręcznie, ten kolorowy natomiast pochodzi z ciuchlandu. Sadako i Pat starają się opatulić stosownie do pogody.


Ciepłe swetry czy dresy to konieczność.



Niezbędne są też rękawiczki.



Szalikiem można się otulić.



Albo owinąć niemal po czubek nosa.


Przy okazji widać wyraźni jak moja komórka nie lubi zdjęć przy sztucznym świetle. Muszę wyciągać dodatkowe lampy żeby komórczak łaskawie zdołał pstryknąć fotkę, a kolory, jak widać, muszę potem poprawiać w fotoszopie.

sobota, 28 listopada 2015

P jak Poduszka

Mogłabym zawołać jak królik z Alicji "Jestem spóźniona!" Cóż, przy tak szarej pogodzie ciężko się pozbierać, tym bardziej że wreszcie remontują balkony i okno w pokoju w którym szyję jest zaklejone niebieską folią. Udało mi się wreszcie wyleźć z gawry i zrobić zdjęcia hurtem. A zatem 'p' jak poduszka... albo poduszki.


Sadako udaje księżniczkę na ziarnku grochu.


Spodnie kończyłam wczoraj wieczorem podszywając nogawki. Muszę jeszcze wykończyć górę, ale z tym poczekam aż skończą balkon. Lista tego, co jeszcze muszę uszyć jest bardzo długa.

piątek, 9 października 2015

Jesienne liście

Jesień mamy piękną. Ciepło i pogodnie, słońce pokazuje się przynajmniej raz dziennie a temperatura nie zmusza do siedzenia w kokonach. Sadako zechciała zaprezentować sukienkę, której barwy są zarówno wiosenne jak i jesienne, jak i nową fryzurkę.


Tłem jest jedna z moich zdobyczy z likwidowanego sklepu z zasłonami.



Lamówka ma delikatny brzoskwiniowy kolor, którego moja komórka nie jest w stanie złapać.



Sadako jest zachwycona nową fryzurką.


Tak jak cieszy mnie fakt, iż licznik mojego sklepiku wskazuje aż(!) 88 odwiedzin, tak zastanawiam się czy ma sens dorzucanie tam dalszych moich "uszytków". Staram się tą myśl udeptywać, bo nie mam ochoty na kolejny nawrót depresji którą udaje mi się trzymać na uwięzi szyciem i wszelkimi robótkami kreatywnymi. Jednakże gdzieś tam tkwi pod ciemieniem i co jakiś czas piśnie, przypominając realistycznie że tak naprawdę to, co szyję nie jest na tyle dobre by kogoś znęcić. Same szczere chęci nie wystarczą, a tym bardziej brak pojęcia czym zainteresować potencjalnych kupujących. Teoria kontra praktyka. Było nie było, mój sklepik ma już ponad rok.
Nawiasem mówiąc udało mi się jednak uściubić na żelazko. Takie najtańsze, z Rossmana. Sprawuje się dobrze, ma nawet taki luksus jak prasowanie parą (którego na razie nie wypróbowałam.)

sobota, 29 sierpnia 2015

A lato było piękne tego roku...

Ostatnia fala upałów wygotowała mnie kompletnie z chęci robienia czegokolwiek. No, prawie. Po urodzinach, na które dostałam zamówione lakiery do paznokci i ręcie i piersi mi opadły. Jedynym pocieszeniem był prezent od rawnoska, który doczeka się własnego postu. Ale udało mi się nawet coś uszyć. Sadako dostała sukienkę, wprawdzie nieco krzywą, ale nie wygląda aż tak źle.


Sadako cieszy się z letniej sukienki.






Sesja zdjęciowa zajęła mi z godzinę i sprowadzała się głównie do ustawiania Sadako tak, żeby stała choć przez chwilę potrzebną do zrobienia zdjęcia. Rozrywka na trzy granaty niemalże. A tak przy okazji - kto rozpozna, z czego pochodzi tytuł postu?